Aktualności

15.04.2013

Puchar Polski po raz dziesiąty!

Vive Targi Kielce pokonały Orlen Wisłę Płock 28:27

Dziesiąty Puchar Polski trafił w niedzielę do Kielc
Dziesiąty Puchar Polski trafił w niedzielę do Kielc

Po dramatycznym meczu piłkarze ręczni Vive Targi Kielce pokonali w Legionowie Orlen Wisłę Płock 28:27 i zdobyli Puchar Polski. Wyrównali w ten sposób oba rekordy klubu z Płocka, bo wywalczyli to trofeum po raz piąty z rzędu i dziesiąty w historii. Najlepszym zawodnikiem turnieju uznano Urosa Zormana z Vive Targi Kielce.

Pierwsza połowa bardzo zacięta. Obie drużyny popełniały sporo błędów technicznych. Lepiej jednak prezentowali się kielczanie, którzy częściej prowadzili jedną lub dwiema bramkami. Wyróżniającą się postacią w ataku kieleckiego zespołu był Michał Jurecki i niesamowity w bramce Sławomir Szmal, który bronił wiele rzutów rywali.

Po meczu dziennikarzom Echo Dnia powiedzieli:

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - W pierwszej połowie wynik "trzymał” Płockowi bramkarz Marin Sego. Doprowadzaliśmy dobrymi akcjami do czystych pozycji, ale nie potrafiliśmy ich skończyć. Brakowało nam skuteczności, przede wszystkim ze skrzydeł. Gdyby nie zabrakło nam konsekwencji w grze na początku drugiej połowy, gdy odskoczyliśmy na sześć bramek, załatwilibyśmy sprawę dość szybko.

Adam Wiśniewski, Orlen Wisła Płock: - Vive staranowało nas obroną na początku drugiej połowy. Popełniliśmy wtedy sporo błędów, oddawaliśmy niepotrzebne rzuty i odskoczyli nam na sześć bramek. Potem efekt przyniosła nasza obrona 5-1 i był moment, że mogliśmy dojść na remis. Ale Ivan Cupić cwanie złapał mnie za koszulkę, sam się przewrócił, sędziowie dali się nabrać i wyrzucili mnie na dwie minuty. No cóż, jest 1:0 dla niego. Ale ten zacięty mecz pokazał, że emocje w finale play off mogą być ogromne.

Michał Jurecki, Vive Targi Kielce: - To nie był dla nas łatwy mecz, ale sami sobie jesteśmy winni. Powinniśmy sobie dać radę ze zmianą sytemu obrony, którą zadysponowała drużyna z Płocka. A my, prowadząc dość wyraźnie, zamiast jeszcze powiększyć przewagę, zaczęliśmy chyba już myśleć o meczach o awans do Final Four Ligi Mistrzów.